• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6987 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Alokacja - konsekwencje, często tragiczne w skutkach

jabol

Dobrze znany użytkownik
Dołączył
2 Luty 2006
Posty
2 160
Punkty reakcji
258
Miasto
RP
Wiele już mówiono i pisano o tym, jak źle była przeprowadzona transformacja służby w latach 2003-2005. Wielu wartościowych funkcjonariuszy odeszło ze służby, wiele rodzin rozpadło się z powodu rozłąki, kilka osób popełniło samobójstwa w związku ze swoją trudną sytuacją.
Czy tak musiało być? Czy ktokolwiek poniósł konsekwencje takich posunięć?
Czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę, jak żyje się w kilkuletniej "delegacji"?
Nasza władza udaje, że nie widzi problemu, czy najważniejsze dla nich są słupki, statystyki i ujawnienia? Czy jest tutaj miejsce dla człowieka?

Proszę wszystkich alokowanych aktywnych na forum o wpisywanie sytuacji z życia wziętych opisujących ich "trudne" sytuacje związane z planowaniem grafików, utrudnianiem dojazdów i kontaktów z rodziną, zmiennością grafików w trakcie miesiąca itp.

np.: Niedawno ja i moi koledzy zostaliśmy czasowo na trzy tygodnie przeniesieni do UC. Przy planowaniu grafiku prosiliśmy o ułatwienie nam wyjazdów do domów. Ja, może przypadkiem dostałem grafik - co drugi dzień 12 godzinna dniówka. Prosiliśmy o np. dwie dniówki pod rząd i dwa dni wolnego. Niestety nic nie pomogło. Usłyszałem, że nie muszę jeździć do domu. Zagryzłem zęby i jakoś to przetrzymałem, bo nawet interwencja u Dyrektora nic nie pomogła, gdyż NUC jest niezależny w tej kwestii.
Cały czas człowieka ma się za nic a czasami rzucanie kłód pod nogi jest dla niektórych osób przyjemnością.

Dzisiaj pożegnaliśmy naszego Kolegę, dla którego rozłąka z rodziną i przedmiotowe traktowanie przełamało granice ludzkiej wytrzymałości.

Świeć Panie nad Jego Duszą

PS Nie chcemy kolejnych tragedii rodzinnych związanych z AKOLACJĄ!!!
Proszę bardzo o uszanowanie pamięci i nie wpisywanie bzdur typu: mógł się zwolnić; nikt nikogo na silę tutaj nie trzyma itp.
 
Ostatnia edycja:
Czy musiało do tego dojść,żeby wierchuszka przejrzała na oczy??Czy też to jest im za mało żeby dać do myślenia???Czy pracując w tym chorym systemie(pominę już warunki atmosferyczne zimą i latem-które w innych Izbach są gratyfikowane zupełnie inaczej),ciągłe zmiany w grafikach,dyżury pod telefonem,nie wspominając już o stresie w pracy-nie można oczekiwać czegoś w zamian????.I czy tak powinna wyglądać uroczystość na której nasz kapelan wystepuje w wymiętej marynarce(miałam okazję porównać ją do delegacji z UC w Zielonej Górze-tam każdy miał ładnie wyprasowaną),czy też nasz delegat góry-dERektor,który ceduje na podwładnych wygłoszenie przemowy.Pominę już nieobecność wygwiazdkowanego wodnika,co samo w sobie jest lekkim nietaktem.Przecież to samo(pensja,emerytura,inne dodatki)można mieć siedząc sobie spokojnie w biurze(7-15)bez narażania czterech liter.Tam przynajmniej można spokojnie wziąść zwolnienie,bez obawy że naczelnik zacznie ci liczyć dni i wyjdzie że w mobilnych dni zwolnienia do nagrody są liczone inaczej niż u innych.Może wypisuję tutaj zwykłe oczywistości,ale może uzmysłowią one szefostwu,że ta SŁUŻBA musi się wiązać też z przywilejami.Prosta zasada kija i marchewki. Dla niektórych niezbyt oczywista!

..........
 
czy naprawde nic nie mozna zrobic...są adwokaci,przeciez NIK negatywnie ocenila alokacje i co nic ,,,,ja chetnie dołoże pare groszy na adwokatow
 
Pamietam alokacje w Bezledach, ludzie (celnicy) w autach koczowali bo nie mieli zapewnionych mieszkań... Musieli zaczynać od nowa. Szkoda mi ich było, a jestem "turystką". :mad:
 
Rozłąkowe.

Dlaczego dodatek rozłąkowy nie jest wypłacany w przypadku pełnej diety?
Dodam że zgodnie z prawem.
Co ma piernik do wiatraka.
 
ja na takie sytuacje naprawde nie wiem co powiedziec poza tym,ze jest to sprawa dla adwokata-dobrego..
ale syty głodnego nie zrozumie,a ten kto siedzi w domu na tyłku nie zrozumie alokowanego
 
Rozbija się nasze rodziny a zakłada rodziny zastępcze taka jest niestety polityka a panienki i kawalerowie pracują w miejscu zamieszkania są niezastąpieni. A my mamy pismo o realokacji.
 
ja na takie sytuacje naprawde nie wiem co powiedziec poza tym,ze jest to sprawa dla adwokata-dobrego..
ale syty głodnego nie zrozumie,a ten kto siedzi w domu na tyłku nie zrozumie alokowanego

??? grafiki układane pod Was, częste L4, urlop = również L4 i na koniec roku macie niewykorzystane 3/4 urlopu. ktoś za Was musi wykonać Waszą robotę... tak, syty nie zrozumie głodnego.

p.s. sam jestem "alokersem"-przesiedleńcem
 
??? grafiki układane pod Was, częste L4, urlop = również L4 i na koniec roku macie niewykorzystane 3/4 urlopu. ktoś za Was musi wykonać Waszą robotę... tak, syty nie zrozumie głodnego.

p.s. sam jestem "alokersem"-przesiedleńcem

Nie korzystamy z L4, a w razie choroby korzystay z urlopu. Powód? Mam ułożony tak grafik, że bez uszczerbku dla obowiązków uwzględnia realia pracy daleko od domu. A gdy potrzebujemy wolnego, to nikt nam wstrętu nie robi. Gdy trzeba przyjść do służby w dzień wolny, to przychodzimy. Jedna i druga strona kieruje się ROZSĄDKIEM i dobrą wolą. Czasami naprawdę nie trzeba wiele.
 
Wolne

U mnie na Oddziale również nie mamy-Alokersi-problemu z wolnym. Jeśli zachodzi taka potrzeba to przychodzimy,nawet w dniach wolnych od Służby,za to mamy wolne wtedy gdy tego potrzebujemy. Ale to zasługa zdrowego i rozsądnego podejścia do naszych problemów zarówno przez Przełożonych,jak i zrozumienia naszej sytuacj przez Koleżanki i Kolegów,za co naprawdę i Pierwszym i Drugim niniejszym DZIĘKUJEMY!!!!!!!!
 
Wiem,że na Korochu jest ok !. M.T....nie robi problemu...bo to Super Kolega.Kiedyś w Izbie
miałem problem z wolnym....lecz Stary....nie "kumał czaczy"!?.On po robocie był z rodziną...
ja sam w pokoju hotelowym....700 km od domu.Nie chciałbym aby pan naczelnik kiedyś przeżył to samo...
PS pozdrów J.L. !!!!!!!!!!!
 
alokacja

ciekaw jestem czy śmierć naszego alokowanego kolegi z I C Poznań wywarła jakieś wrażenie na władzy IC, szefie czy emefie. Tu uwaga do związków -najbardziej palącym problemem w SC jest sytuacja alokowanych. To priorytet - inne sprawy mogą poczekać. Gdyby władza miała choć odrobinę ochoty rozwiązać lub złagodzić problem może to zrobić. Słyszy się, że można by:
-wprowadzić rotację alokacji
-zagwarantować pierwszeństwo zatrudnienia funcjuszy w inny służbach w miejscu zamieszkania alokowanych(oczywiście po zdaniu egzaminów naboru)

Pomysłów i możliwości jest zapewne wiele wystarczy dobra wola.
Alokowani sa na granicy wytrzymałości(to już 4 lata). Apeluję do związków-działajcie.

Do t.morusa-nie wszyscy alokowani biorą zwolnienia więc pomyśl zanim napiszesz(pomyśl jak wygląda ich życie)
 
Ostatnia edycja:
przypominam że pierwsza alokacja na wschód zaczęła się 11.11 2003 roku - a więc nie 4 lata a juz znacznie więcej i ciagle nie ma szans na powrót
 
Popieram rotację wśród alokowanych, skończył się już chyba płaszczyk ochronny dla tatusiów dzieci do lat 4, którym dzieci uratowały posadki.Jak długo wytrzyma psychika alokowanych ich współmałżonków i dzieci.Poniekąd nasze dzieci można zaliczyć do eurosierot .Współczucia dla rodziny tragicznie zmarłego Kolegi z IC Poznań.Czy miał szansę, aby wrócić do pracy w "swojej" Izbie? Może dotarło do Niego, że to tylko złudzenia,może życie straciło sens.....
 
Back
Do góry