Janusz K.
Nowy użytkownik
- Dołączył
- 21 Luty 2010
- Posty
- 1
- Punkty reakcji
- 0
Pobyt na przejściu w Gronowie był dla mnie kiedyś dużym stresem, przekonałem się również, że to uczucie nie jest obce i dla was celników. Rzadko jeżdżę do Rosji, nie po to by kupić tam papierosy czy paliwo. Bez obaw więc powiem co widziałem i co myślę.
Niedawno wjeżdżając do kontroli na zielonym pasie stałem się świadkiem skandalicznego zdarzenia. Zatrzymałem samochód, po chwili przyszedł młody chłopiec w adidasach i dżinsach w brudnej żółtej kamizelce z dumnym napisem Służba Celna. Poprosił o dokumenty, zapytał co przewożę, chyba źle wykonywał swe obowiązki. Stojący obok na schodach jakiś ważniak, wrzasnął do niego „ Co ja Qurwa powiedziałem!? Jak nie ma samochodów to młody stoi na pasie. Dość grzania dupy w budzie!” Wystraszony chłopak przytaknął, zrozumiał polecenie i poszedł sprawdzić dokumenty. Zawrzało we mnie, już chciałem podejść i coś powiedzieć, lecz ochłonąłem, pomyślałem co mnie to obchodzi. Młodzieniec szybko skontrolował mój pojazd, bylebym prędzej odjechał, wyraźnie miał dość tego zdarzenia. Odjeżdżając pomyślałem, przecież to „fala”, gdzie „rezerwiści” gnębią „kotów”.
Dlaczego ten ważniak tak się zachował? Może uważa, że jest ważniejszy, gdy ktoś się go boi, a może czerpie nawet satysfakcję z czyjegoś lęku.
Innym razem obserwowałem co dzieje się obok na sąsiednich pasach. Widok jak na tureckim bazarze, powyrzucane z pojazdów na ziemię bagaże, koła, kanistry i różne skrzynki. Celnicy wyjmują siedzenia, rozkręcają drzwi, tapicerki i filtry. Inny znów celnik leżąc na kartonowym opakowaniu sprawdzał podwozie pojazdu. W kolejce ktoś żartował, Indie, Pakistan. Przyznam, że miałem ochotę zrobić zdjęcia, pokazać u siebie w pracy, znajomym. Z takich metod nie śmiać się trzeba, choć by się chciało, lecz zdecydowanie wyśmiewać. Panowie celnicy jeśli musicie, róbcie to w pomieszczeniach, nie tak publicznie. Wjeżdżamy do Polski !!!, do cywilizowanego kraju!. Domyślam się, nie z własnej inicjatywy tak robicie, tak pracować wam każą.
Pół roku temu latem, celnik polecił „proszę podjechać do kontroli na kanał”. Wiele pojazdów i kilka godzin oczekiwania w kolejce. Pytałem innych, dlaczego tak długo to trwa, ktoś odpowiedział „bo rozkręcają wszystkie samochody, czasami demontują butle gazowe, a teraz wyciągają papierosy ze zbiornika”. Wreszcie przyszła moja kolej, wjechałem do środka, a wewnątrz smród, opary paliwa. Ktoś jeszcze ścierał papierami resztki rozlanej benzyny, na podłodze porozwalane plastikowe bańki i wężyki do spuszczania paliwa. Zainstalowane tam urządzenia alarmowe piszczały co chwilę, nikt na to jednak nie zwracał uwagi. Przeraźliwe syreny zapewne dokuczają w pracy, dlatego ktoś pozatykał je papierami i szmatami. Pomyślałem, wystarczy iskra, nastąpi wybuch i będzie tragedia. Rozkręcano mój pojazd bez powodu, ot tak, a może coś się znajdzie, kontrola osobista odbyła się w ubikacji. Wyborny materiał dla ukrytych kamer i dziennikarzy.
Panowie celnicy, wykonujecie czynności w pojazdach niczym fachowcy w specjalistycznych serwisach. Wątpię byście posiadali tak wielką wiedzę, myślę że większość z was nie ma nawet technicznego wykształcenia. Swoimi działaniami stwarzacie wiele zagrożeń, nawet dla życia. Domyślam się, nie z własnej inicjatywy tak robicie, tak wam każą.
Widziałem wasz zapał i zaangażowanie, żeby coś ujawnić, byleby wlepić komuś mandat. W pogoni za wynikami zapomnieliście o bezpieczeństwie i etyce.
Widziałem także wasz strach i myślę, że jest on nie mniejszy, niż tych co chcą przekroczyć granicę.
Nie lubią was podróżni, nie szanują was przełożeni. Napiszcie co Wy o tym sądzicie, a może to wszystko, to kłamstwa i bzdury?.
Niedawno wjeżdżając do kontroli na zielonym pasie stałem się świadkiem skandalicznego zdarzenia. Zatrzymałem samochód, po chwili przyszedł młody chłopiec w adidasach i dżinsach w brudnej żółtej kamizelce z dumnym napisem Służba Celna. Poprosił o dokumenty, zapytał co przewożę, chyba źle wykonywał swe obowiązki. Stojący obok na schodach jakiś ważniak, wrzasnął do niego „ Co ja Qurwa powiedziałem!? Jak nie ma samochodów to młody stoi na pasie. Dość grzania dupy w budzie!” Wystraszony chłopak przytaknął, zrozumiał polecenie i poszedł sprawdzić dokumenty. Zawrzało we mnie, już chciałem podejść i coś powiedzieć, lecz ochłonąłem, pomyślałem co mnie to obchodzi. Młodzieniec szybko skontrolował mój pojazd, bylebym prędzej odjechał, wyraźnie miał dość tego zdarzenia. Odjeżdżając pomyślałem, przecież to „fala”, gdzie „rezerwiści” gnębią „kotów”.
Dlaczego ten ważniak tak się zachował? Może uważa, że jest ważniejszy, gdy ktoś się go boi, a może czerpie nawet satysfakcję z czyjegoś lęku.
Innym razem obserwowałem co dzieje się obok na sąsiednich pasach. Widok jak na tureckim bazarze, powyrzucane z pojazdów na ziemię bagaże, koła, kanistry i różne skrzynki. Celnicy wyjmują siedzenia, rozkręcają drzwi, tapicerki i filtry. Inny znów celnik leżąc na kartonowym opakowaniu sprawdzał podwozie pojazdu. W kolejce ktoś żartował, Indie, Pakistan. Przyznam, że miałem ochotę zrobić zdjęcia, pokazać u siebie w pracy, znajomym. Z takich metod nie śmiać się trzeba, choć by się chciało, lecz zdecydowanie wyśmiewać. Panowie celnicy jeśli musicie, róbcie to w pomieszczeniach, nie tak publicznie. Wjeżdżamy do Polski !!!, do cywilizowanego kraju!. Domyślam się, nie z własnej inicjatywy tak robicie, tak pracować wam każą.
Pół roku temu latem, celnik polecił „proszę podjechać do kontroli na kanał”. Wiele pojazdów i kilka godzin oczekiwania w kolejce. Pytałem innych, dlaczego tak długo to trwa, ktoś odpowiedział „bo rozkręcają wszystkie samochody, czasami demontują butle gazowe, a teraz wyciągają papierosy ze zbiornika”. Wreszcie przyszła moja kolej, wjechałem do środka, a wewnątrz smród, opary paliwa. Ktoś jeszcze ścierał papierami resztki rozlanej benzyny, na podłodze porozwalane plastikowe bańki i wężyki do spuszczania paliwa. Zainstalowane tam urządzenia alarmowe piszczały co chwilę, nikt na to jednak nie zwracał uwagi. Przeraźliwe syreny zapewne dokuczają w pracy, dlatego ktoś pozatykał je papierami i szmatami. Pomyślałem, wystarczy iskra, nastąpi wybuch i będzie tragedia. Rozkręcano mój pojazd bez powodu, ot tak, a może coś się znajdzie, kontrola osobista odbyła się w ubikacji. Wyborny materiał dla ukrytych kamer i dziennikarzy.
Panowie celnicy, wykonujecie czynności w pojazdach niczym fachowcy w specjalistycznych serwisach. Wątpię byście posiadali tak wielką wiedzę, myślę że większość z was nie ma nawet technicznego wykształcenia. Swoimi działaniami stwarzacie wiele zagrożeń, nawet dla życia. Domyślam się, nie z własnej inicjatywy tak robicie, tak wam każą.
Widziałem wasz zapał i zaangażowanie, żeby coś ujawnić, byleby wlepić komuś mandat. W pogoni za wynikami zapomnieliście o bezpieczeństwie i etyce.
Widziałem także wasz strach i myślę, że jest on nie mniejszy, niż tych co chcą przekroczyć granicę.
Nie lubią was podróżni, nie szanują was przełożeni. Napiszcie co Wy o tym sądzicie, a może to wszystko, to kłamstwa i bzdury?.